Renia o Czternastce

Jaka była, czym była nasza Błękitna Czternastka? Ten krótki tekst napisała Renia
(a trochę uzupełnił go Marek Frąckowiak) we wrześniu 2007 r. z przeznaczeniem do publikacji przygotowywanej przez Hufiec ZHP Mokotów na 40 rocznicę nadania hufcowi imienia Szarych Szeregów. Tekst bardzo czternastkowy i bardzo „reniowy”…

Błękitna Czternastka ...

Trudno uwierzyć, że od jej reaktywowania minęło dwadzieścia pięć lat…

Co w niej było takiego, że bliska jest nam do dziś?

Pewnie to ten Błękit, który przenika, zachwyca i wabi: chodź, jeszcze trochę wyżej, jeszcze… I gdzieś w Błękicie te drogie twarze z pierwszej czwórki – Zosi, Marka, Joli, Andrzeja – a za nimi następne i następne, w długim, niekończącym się pochodzie…

„Związek Przyjacielski” – to był pomysł! Kto na to wpadł? Marek?

Ta grupa niezawodnych instruktorów i harcerzy okazała się kluczem do sukcesu wychowawczego drużyny.

Młodzi patrzą i podziwiają, Oni też będą kiedyś w „ZP”. Też zdobędą miano niezawodnych.

Na razie cieszy ich Klub Małego Conieco im. Kubusia Puchatka. Należą do niego wszyscy. Przecież każdy zje bez problemu słoik powideł śliwkowych. Jak tu wesoło! „Dzielnik” biedzi się nad pokrojeniem cukierka na 24 części – tylu jest obecnych klubowiczów, a wszelkie dobra materialne dzieli się równo między wszystkich. Gwarantują to konstytucja i kodeks Błękitnej Czternastki. Zaraz część artystyczna. Znowu „Zielona Gęś” Gałczyńskiego! Fajnie.

Jutro „Wersal”. Starzy harcerze uspokajają nowicjuszy: poradzicie sobie, każdy musi kiedyś zagrać pierwszy raz! Coroczny, obozowy spektakl teatralny, zakończony ucztą. Wszyscy są zarazem i aktorami, i widzami. Fabuła wymyślona wspólnie; przydzielamy role i improwizujemy. Liczy się kreatywność.

Na podobnej zasadzie powstają filmy „nieme i nieruchome” – robimy zdjęcia poszczególnych scen i podpisujemy. Powstaje rodzaj komiksu.

Zima. Błękit schodzi trochę niżej i układa się wygodnie na śniegu. Obserwuje patrole Zimowego Derby Ignorantów. Ukazuje im atrakcyjność wiedzy, zachęca do wysiłku intelektualnego, przypomina o ogromnych możliwościach człowieka…

Osiągnąć mistrzostwo w technikach harcerskich, wygrać „Rajd Panterkowy” ? Tak, ale to mało...

Czternastka lubi wędrować. Jesienią – tradycyjnie – do Czarciego Dołu, Skarbonki, wiosną – na Jurę Krakowsko-Częstochowską, w Góry Świętokrzyskie. Biały Bór, Wdzydze Tucholskie, Orlej, Szczytno, Paklicko, Miłków, Ogrodzieniec, Ełk, Rożnów – to niektóre miejsca obozów i zimowisk oraz niezapomnianych przeżyć. Wreszcie obóz konspiracyjnej „Beczki” na Jurze. Osobno chłopcy, osobno dziewczęta. Żaden z zastępów nie wie, gdzie są pozostałe, Dopiero ostatniego dnia obozu widzą się chwilę na polanie - jak za czasów „Zośki”, „Rudego” i „Alka”.

Po drodze był KIHAM – Krąg Instruktorów Harcerskich im. A. Małkowskiego – uczestnictwo w odsłonięciu pomnika poległych stoczniowców w Gdańsku i pomnika Poznańskiego Czerwca.
I NRH – uparte szukanie czystej przestrzeni dla Błękitu.

13 grudnia. Czternastka lubi wolność i bezkresne przestrzenie. Naszemu Błękitowi towarzyszy
blask słońca, nie służą mu światła milicyjnych wozów. Owszem, Błękit dobrze wygląda na tle zieleni – ale w lesie i na łące, nie wśród czołgów. Czternastka skrywa się w klubie turystycznym.
I w... „Beczce”.

A w końcu rozwiązanie „Beczki” i powołanie dwu nowych drużyn 14 WDH. Błękit przetrwał.     
Dziś Błękitna Czternastka działa w ZHR, ale to już zupełnie inna historia.

Tylko Błękit nad nami ten sam…

/Rm/

powrót na początek strony