Kto się na
Związek targnie nasz
Najsroższej
nie uniknie kary.
Za nędzny
żywot łotra nikt złamanej
Nawet nie
dałby gitary.
Jakże
namiętnie pragnie wiek
Wymacać w
kółku naszym lukę.
Hej,
przyjacielu, podaj dłoń,
Hej,
przyjacielu, podaj dłoń,
Bo pojedynczo
nas wytłuką.
W zgiełku
zupełnie obcych uczt,
Wątpliwych
prawd i bzdur wspaniałych,
Spokojnie się
zaszyjmy w kąt
Strząsając
brud ze skrzydeł śnieżnobiałych.
Gdy byle kiep
i byle drab
Wciąż nam
funduje kiszkę z grochem,
Hej,
przyjacielu, podaj dłoń,
Hej,
przyjacielu, podaj dłoń,
Hej, podaj
dłoń, jak Boga kocham!
Gdy zbiorą
się, by dzielić łup,
Nas tłusty
kąsek nie upodli.
Dla nich
otworem stanie raj,
Ale Ofelia za
nas się pomodli.
Wędrówki nim
nadejdzie kres,
Pobądźmy z
sobą jeszcze trochę.
Hej,
przyjacielu, podaj dłoń,
Hej,
przyjacielu, podaj dłoń,
Hej, podaj
dłoń, jak Boga kocham! |