Część III
Lata 1945-1948
Wiosną i latem 1945
roku coraz więcej mieszkańców Warszawy, wysiedlonych w czasie
Powstania i po kapitulacji, wracało do miasta. Wśród nich było
kilkunastu nauczycieli i duża grupa uczennic Gimnazjum i Liceum im.
Królowej Jadwigi, macierzystej szkoły Błękitnej Czternastki. Na
ruinach gmachu Szkoły przy pl. Trzech Krzyży pojawiła się kartka
z informacją, że zapisy do Szkoły odbywają się przy ul.
Puławskiej 147. Energiczną działalność przejawiało całe grono
nauczycielskie, na którego czele stała pani Wanda Łempicka. Po
ciężkich przeżyciach w Oświęcimiu wróciła ona poprzez Szwecję do
Warszawy. Ona to właśnie, gdy Irka Pawlak przyszła na Puławską 147,
zapytała: Irko, a co z harcerstwem ? Co z drużyną ?
Harcerki też wracały
do Warszawy i organizowały się. Irka Pawlak miała kontakt z wieloma
instruktorkami, a przede wszystkim z Hanką Zawadzką. Hala Glińska na
razie mieszkała w Łodzi, zadanie więc poprowadzenia powojennej
Błękitnej Czternastki przypadło Irce.
Szkołę starali się
uruchomić wszyscy - nauczyciele, uczennice, rodzice. Państwo
Drozdowscy zaofiarowali swój dom przy ul. Puławskiej 147 na
tymczasowe pomieszczenie dla odradzającej
się Szkoły. Tam mieścił się sekretariat i mieszkały niektóre
nauczycielki. Remontowano w pośpiechu bardzo zniszczony i częściowo
zamieszkały przez „dzikich lokatorów” gmach przy ul Puławskiej 113,
gdzie dawniej mieściło się prywatne gimnazjum Władysława Giżyckiego.
Wszyscy się niecierpliwili - do drużyny chciały wstępować zapisane
do Szkoły uczennice, dopytywały się, kiedy zaczną
się zbiórki. Pierwszy zastęp prowadzony przez Renię Daszkowską,
zastępową okupacyjnego zastępu „Kozic”, rozpoczął pracę na przełomie
lat 1945/1946. Spotkania, z braku innych możliwości, odbywały się
w mieszkaniach dziewcząt, podobnie jak w czasach okupacji. Były to
zwykle bardzo nędzne mieszkania - cała rodzina musiała się pomieścić
w jednym pokoju czy kuchni. Dlatego bardzo często, kiedy
tylko pozwalała na to pogoda, zbiórki odbywały się na świeżym
powietrzu, w parku koło Kró1ikarni. Dziewczynki dumne były z tego,
że należą do Błękitnej Czternastki, drużyny, która działała
w podziemiu przez cały czas okupacji hitlerowskiej, biorąc udział
w wielu konspiracyjnych akcjach. Zgłaszało się ich coraz więcej.
1 lutego 1946 roku
rozpoczęła się nauka w gmachu przy ul. Puławskiej 113. Nastąpił
gwałtowny rozwój drużyny. Z najstarszej wtedy w Szkole III
klasy do harcerstwa należało jedenaście uczennic -tworzyły one dwa
zastępy. Zastępową drugiego zastępu została Teresa Bartel, zastępowa
okupacyjnego zastępu „Kretów”, która w tym czasie wróciła z Anglii.
Z młodszych klas zgłaszały
się następne kandydatki do drużyny, powstawały nowe zastępy,
a prowadzić je musiały bardzo jeszcze mało doświadczone dziewczęta
z zastępu Reni. Drużyna odczuwała wówczas wielkie i życzliwe
zainteresowanie swą pracą ze strony całego grona nauczycielskiego.
Opiekunką drużyny w tym pierwszym, bardzo trudnym okresie, była pani
Nina Bartczakowa, która brała czynny udział we wszystkich
poczynaniach dziewcząt. Irka Pawlak była, jako drużynowa,
niejednokrotnie zapraszana przez dyrektorkę Szkoły, najpierw panią
Łempicką, a później panią Frankowską,
na zebrania nauczycieli. Dzięki temu harcerki brały czynny udział
w całym życiu Szkoły.
Drużyna dążyła do tego, by dziewczęta wyróżniały się nie tylko
mundurem czy chustą harcerską, ale przede wszystkim postawą
i zaangażowaniem.
Drużyna organizacyjnie
należała teraz do hufca Mokotów (dawniej była w hufcu Śródmieście,
zarówno przed wojną, jak w czasie okupacji) - wynikało to
z położenia Szkoły. Hufcową Mokotowa była hm Stanisława Koczykowa.
Zgodnie z jej postanowieniem obóz letni w 1946 r. miał grupować
wszystkie drużyny hufca w jednym rejonie. Trudne były przygotowania
do tego pierwszego powojennego obozu. Cały ekwipunek obozowy trzeba
było zdobyć - pożyczyć z wojska namioty, postarać się o przydział
żywności, o transport. Drużyny - już samodzielnie - starały się
o sprzęt kuchenny, koce, sienniki, plecaki itp. Niemałym problemem
było zdobycie szarego płótna harcerskiego na mundury czy obozówki,
a także niebieskiego jedwabiu na chusty, no i uszycie tego
wszystkiego.
Na miejsce obozu
wybrano Pojezierze Kaszubskie. Irka Pawlak zgłosiła się na
kwatermistrzynię - chciała wybrać najpiękniejszy teren i wszystko
dokładnie przygotować. Wędrując od Kartuz lasami natrafiła na
ślicznie położoną nad jeziorem wieś Zawory. Tu przygotowała - w dość
dużym rozrzucie - miejsce dla sześciu obozów hufca. W szkole we wsi
mieściła się komenda hufca i kwatera druhny Koczykowej. Najdalej od
wsi - na pięknym wzgórzu z widokiem na cztery jeziora i miasteczko
Chmielno - miał być położony obóz Czternastki. Miejscowa ludność nie
tylko wyrażała zgodę
na rozbijanie obozów i stawianie namiot6w na prywatnych terenach,
ale przyjmowała harcerki serdecznie i z prawdziwą radością.
Załatwienie w tartaku przydziału desek, w leśnictwie żerdek,
a u gospodarzy słomy do sienników nie stanowiło żadnego problemu.
Wszystko załatwiało się błyskawicznie bez jakiejkolwiek biurokracji.
Każdy życzliwie spieszył z pomocą. Najtrudniej przyszło zdobycie
transportu dla przewiezienia ekwipunku ze stacji kolejowej
w Kartuzach do odległej o 7 km. wsi Zawory, ale wtedy wszędzie
brakowało samochodów ciężarowych, a i koni było mało.
Na obóz letni
pojechało z hufca Mokotów kilkaset harcerek. Podróżowały wagonami
towarowymi, siedząc i leżąc ma siennikach. Obóz, ten pierwszy
powojenny „prawdziwy” obóz pod namiotami,
udał się wspaniale, a na zakończenie, również wagonami towarowymi,
dziewczęta pojechały
do Gdyni i dalej na Hel, nawiązując w ten sposób, może nieświadomie,
do tradycji odbywanych dawniej na Pomorzu obozów Czternastki.
Rok szkolny 1946/47
był już okresem normalnych zajęć harcerskich. Oprócz zdobywania
stopni i sprawności drużyna podejmowała różne prace społeczne,
Potrzeb było wtedy wiele, a stosunek
do pracy był spontaniczny. Dziewczęta z Czternastki nie ustępowały
innym. Przede wszystkim brały czynny udział w urządzaniu szkoły.
W tym czasie szkoła uzyskała parę izb, które opuścili „dzicy
lokatorzy”. Harcerki pomagały w sprzątaniu i urządzaniu nowych klas,
robiły dekoracje pod kierunkiem pani Niny Bartczakowej. Wspólnie
z innymi uczennicami porządkowały otoczenie szkoły, zakładając nowe
trawniki i sadząc drzewa. Zainicjowały też i rozwinęły akcję pomocy
w nauce słabszym uczennicom.
Poza szkołą, zastępami
lub zupełnie indywidualnie, dziewczęta z Czternastki opiekowały się
ludźmi potrzebującymi pomocy - najczęściej ludźmi starymi lub
dziećmi. Drużyna była także aktywna w pracach społecznych
organizowanych przez hufiec. Dziewczęta brały udział
w odgruzowywaniu Warszawy, pomagały w sprawiedliwym dzieleniu darów
UNRRA, zbierały lub same robiły zabawki dla dzieci.
Coraz więcej dziewcząt
składało przyrzeczenie harcerskie, a Teresa Badzian, która
w okupacyjnej Czternastce należała do zastępu „Kozic”, a teraz była
już w IV klasie gimnazjum, została drużynową zuchów.
Na drugi powojenny
obóz letni w 1947 r. Czternastka pojechała już samodzielnie. Drużyna
miała
już dużo zastępów i prawie wszystkie dziewczynki uzyskały zgodę
rodziców na udział w obozie.
Do wyjazdu przygotowywały się z wielkim zaangażowaniem, zapałem
i radością. Pomagali rodzice i nauczyciele. Pani Kaczyńska, matka
jednej z dziewcząt, zaproponowała wyjazd do Kruka koło Gostynia.
Bardzo się tam dziewczętom spodobało: teren był łagodnie falisty,
zalesiony, w okolicy było parę jezior, wieś dość daleko, w pobliżu
tylko leśniczówka. Obóz rozbito na skraju wysokiej skarpy,
porośniętej pięknym sosnowym lasem - tam półkolem stały namioty.
Kuchnia i stoły znalazły się nieco dalej, poniżej skarpy. Dziewczęta
wszystkie urządzenia obozowe robiły samodzielnie, kierowały pracami
te, które miały już doświadczenie z ubiegłego roku. Duże wojskowe
namioty zostały rozstawione fachowo i sprawnie. Urządzenie wnętrz
zależało od inwencji zastępów, było więc bardzo urozmaicone, ale
musiało być wykonane solidnie i estetycznie, zgodnie z przedwojenną
jeszcze tradycją drużyny (solidna pionierka obozowa).
Obóz w Kruku był pod
znakiem wycieczek, nocnych podchodów i tropienia. Harcerze z Nowego
Dworu, którzy obozowali w Łącku, uparli się, że zdobędą sztandar
Czternastki, ale warty były czujne. Obie drużyny zawarły
porozumienie i rozpoczęły wspólne gry.
Jesienią 1947 r. Irka
Pawlak wyjechała na dłużej z Warszawy. Drużynę objęła po niej Teresa
Bartel. Nowa drużynowa prawie od początku musiała się borykać
z trudnościami, które powstały w wyniku zmian organizacyjnych
w hufcu. Te zaś związane były z powstającą wówczas tendencją do
ograniczania wieku szeregowych harcerek (dziewczęta i chłopcy
powyżej lat piętnastu mieli należeć do Związku Młodzieży Polskiej).
Konsekwencją organizacyjną tej tendencji było stopniowe kładzenie
coraz większego nacisku na pracę drużyn przy szkołach podstawowych..
Odbiło się to w sposób bezpośredni na losach Czternastki. Po dwóch
latach pracy i dwóch udanych obozach powojenna Czternastka
rozporządzała sporą grupą wyrobionych harcerek, które nowa hufcowa,
Zofia Wilska, zaczęła zabierać na funkcyjne do drużyn harcerskich
i gromad zuchowych w szkołach podstawowych. Odeszły więc na przykład
z Czternastki Teresa Rytel, która została drużynową 77 WŻDH,
zabierając ze sobą Helenę Leperer na przyboczną i Danusię Stefańczak
na zastępową; Teresa Badzian, która już wcześniej objęła gromadę
zuchów, ale obecnie opuściła całkowicie drużynę, zabierając ze
sobą do pomocy w gromadzie Basię Kaczyńską; Lilka Radwanowicz,
która objęła gromadę zuchów. Także i inne „najlepsze” dziewczęta
z Czternastki zabrano do drużyn w szkołach podstawowych, które miały
kłopoty z zastępowymi.
W ten sposób z dwóch
najstarszych zastępów, na których w poprzednich latach
opierała się praca powojennej Czternastki ani jedna z dziewcząt nie
pozostała w drużynie - pozostały tylko dziewczęta z młodszych klas,
mało jeszcze wyrobione jako harcerki. Wyjałowiona w ten sposób
i pozbawiona kandydatek na zastępowe dla samej siebie Czternastka
nie mogła rozwijać się normalnie jako drużyna. W grudniu 1947 r.
powstał nawet projekt przeniesienia Czternastki do jednej ze szkół
podstawowych, ostatecznie jednak, aby ratować drużynę, hufcowa
skierowała do niej 13 dziewcząt ze szkoły podstawowej nr 36 przy ul
Naruszewicza (później, w 1948 r., przyszły dalsze). Nie rozwiązało
to oczywiście problemu braku funkcyjnych dla Czternastki. Praca
drużyny przez jakiś czas zorganizowana była w ten sposób, że
dziewczynkami ze szkoły podstawowej jako grupą zajmowała się Ala
Jarosz, a grupą dziewcząt od Królowej Jadwigi drużynowa Teresa
Bartel.
Młodziutkie
instruktorki hufca i kandydatki na nie (studentki i uczennice
najwyższych klas) borykały się w tym okresie z innymi jeszcze
trudnościami: komenda hufca, a także komenda Chorągwi, organizowały
wiele akcji, m. in. szkoleniowych, które zabierały wiele czasu -
zajęcia odbywały się niejednokrotnie nocą - i dziewczęta nie mogły
podołać wszystkiemu: nauce i pracy w harcerstwie. Odejście wielu
drużynowych, szczególnie tych, które prowadziły drużyny w szkołach
średnich, nastąpiło ostatecznie wtedy, gdy w drugiej połowie 1948 r.
nastąpiło połączenie Organizacji Harcerek i Organizacji Harcerzy,
powstała wspólna komenda Chorągwi Warszawskiej i nastąpiła
reorganizacja hufca. Wprowadzono granicę wieku dla szeregowych
harcerek - drużyny miały teraz działać jedynie przy szkołach
podstawowych. Czternastka - drużyna przy gimnazjum i liceum
im. Królowej Jadwigi - przestała więc istnieć.
powrót na początek strony |
|